Mecz finałowy Mistrzostw świata w piłce nożnej. Siedzi facet. Obok niego puste miejsce. Podchodzi do niego inny facet i pyta, czy ktokolwiek siedzi obok niego: - Nie, to miejsce jest wolne. - Niesamowite, kto mógłby mieć tak wspaniałe miejsce na finałach nie przyjść na mecz! - Cóż, to miejsce należy do mnie. Miała przyjść moja żona, ale zmarła. - To pierwszy finał na którym nie jesteśmy razem. - Bardzo mi przykro, ale... przecież mógł pan znaleźć kogoś na jej miejsce, krewnego, znajomego czy nawet sąsiada... - Niestety nie dało rady, wszyscy są na pogrzebie...