Pewien proboszcz mieszkał sobie na parafii. Żyło mu się radośnie, jednak pewnego dnia zaczął go boleć brzuch. Poszedł do lekarza, a ten stwierdził zapalenie wyrostka robaczkowego. Konieczna operacja. Skierowano go do pewnego chirurga. Chirurg ten miał młodą i bardzo atrakcyjną córkę, która powodzenie wśród wielbicieli płci pięknej miała ogromne. Tak się stało, że nieszczęśliwie zaszła w ciążę jeszcze przed osiągnięciem dojrzałości, a dziecko odebrał jej ojciec - tuż przed operacją proboszcza. Pomyślał sobie chirurg tak: - I co ja teraz zrobię, córka ma nieślubne dziecko, wstyd jak nie wiem, a zaraz muszę operować proboszcza. Chirurg postanowił więc, że dziecko to podrzuci proboszczowi jako jego własne. Tak też zrobił. Podczas operacji zrobił duże cięcie - które miało przypominać cesarkę - a kiedy proboszcz obudził się po operacji, chirurg rzecze do niego tak: - Proszę księdza! To jest sensacja naukowa! To nie był wyrostek, tylko ksiądz był w ciąży! Oto one! To niesamowite, ale ksiądz jest pierwszym na świecie mężczyzną, który zaszedł w ciążę! - O mój Boże! - wystraszył się proboszcz - ja to dziecko przyjmę, ale mam wielką prośbę do pana doktora - niech to zostanie tylko między nami, dobrze? - Oczywiście - odrzekł chirurg zadowolony, że udało mu się wcisnąć taki kit - tajemnica lekarska! Nikt się o tym nie dowie. Po 20 latach z dziecka wyrosła piękna kobieta, a ksiądz wezwał ją na poważną rozmowę. - Posłuchaj mnie dziecko, musimy poważnie porozmawiać. Otóż ja, tak naprawdę, nie jestem Twoim wujem... - Ja wiem! - przerwała mu córka - domyślałam się już dawno, jesteś na pewno moim ojcem, tak? - Nie dziecko, ja jestem twoją matką, twoim ojcem jest ksiądz Stanisław.