Młoda żona ma romans z kochankiem. Słysząc kroki męża, bez zastanowienia wpycha kochanka na balkon, ubiera się i wita męża. Po krótkim czasie mąż, aby ochłonąć po całym dniu wychodzi na balkon... Patrzy, a tu goły facet! - Panie, co pan tutaj robi? - pyta zdziwiony. - Eh, ludzie z góry chcieli mnie zabić zrzucając z balkonu, ale spadłem na wasz. - Chodź, dam Ci ubranie... My, mężczyźni powinniśmy sobie pomagać! Dał mu ubranie, poczęstował kieliszkiem i pożegnał. W nocy leżąc z żoną w łóżku mówi. - Maryśka... Albo ty jesteś k*rwa i mnie zdradzasz albo nam piętro dobudowali!