Są młodsi niż Google, mają nowe technologie w małym palcu i są gotowi do podboju świata - pisze "The Daily Mail". Nastoletni przedsiębiorcy z pokolenia Z już dorabiają się takich fortun, o jakich w ich wieku nawet nie marzyli przedstawiciele poprzednich generacji. "Rób to, czego wydaje ci się, że nigdy nie odważyłbyś się zrobić" - to jedna z maksym przedsiębiorczych Z-etów. Było pokolenie X, Y, nadszedł czas na pokolenie Z. Nie ukończyli jeszcze nawet szkoły średniej, a już z impetem wchodzą na salony. Zmotywowani, kreatywni. To pierwsze pokolenie, które wychowało się już w epoce cyfrowej, a nowe technologie wyssało niemal z mlekiem matki. Większość jego przedstawicieli, urodzona przed 1996 r., jest młodsza niż Google. Obserwując zmagania rodziców w życiu zawodowym, postanowili przekuć swoją wiedzę w praktykę tak szybko jak to tylko było możliwe. Czyli sporo wcześniej niż ich poprzednicy. Nie ma czasu do stracenia, czyli 15-letni milioner Obecnie na świecie żyje 2 miliardy nastolatków poniżej 17. roku życia. To oni, według wielu, ukażą nowy wymiar przedsiębiorczości. Nick D'Aloisio, 18- latek nauczył się kodować już w wieku 12 lat, w zeszłym roku za 30 milionów dolarów sprzedał Yahoo stworzoną przez siebie w wieku 15 lat aplikację. Jego rówieśniczka, Beth Reekles po sukcesie w internecie swojej pierwszej książki "Kissing Booth" zdobyła kontrakt na trzy książki w wydawnictwie Random House. Natomiast Dream Works właśnie wręczył wielomilionową ofertę 15-letniej Mayi Van Wagenen za prawa do ekranizacji jej dziennika wspomnień szkolnych niedawno wydanego w formie książki. - Wyjście ze sfery komfortu i robienie rzeczy, o których bym nigdy nie pomyślała, że mam odwagę - to, jak twierdzi Maya w "teenvogue.com" , pomogło jej osiągnąć to, co osiągnęła. "Nauczyłam się bardzo dużo o sobie, którą byłam i którą chcę się stać. Zrozumiałam, że rodzaj popularności opierający się na hierarchii, który obowiązywał w mojej szkole, nie jest prawdziwy. Że to otworzenie się na innych oraz znalezienie w sobie odwagi, aby głosić prawdę o sobie jest bardziej wartościowym rodzajem popularności. Dopiero taka postawa może zmienić świat" - przekonuje. "Pisanie zawsze było moją pierwszą miłością" - wyznaje młoda autorka. Biznes w zasięgu ręki to biznes, po który się sięga Pokolenie Z wzięło sobie do serca przykazanie "zrób coś ze sobą". A że możliwości ku temu młodzi mają większe niż kiedykolwiek wcześniej, nie wahają się z nich korzystać. "Dziś nawet osoby poniżej 10 roku życia mogą zapisać się na specjalistyczny kurs online czy skontaktować się z wybranym ekspertem" - zaznacza Dan Schawbel, założyciel firmy badawczej "Millennial Branding". Ina Miskavets, analityk firmy Mintel zajmującej się badaniem rynku i opinii wskazuje, że w dobie rosnącego samozatrudnienia, postępu technologicznego młodzież zaczyna dążyć do zakładania własnych biznesów. Większość z nich będzie raczej przedsiębiorcami niż pracownikami zatrudnionymi u kogoś - sugerują eksperci. Ponad 75 proc. przedstawicieli generacji Z chce przekuć swoje hobby w pełnoetatową pracę zarobkową - pokazuje sondaż przeprowadzony przez agencję pośrednictwa pracy Intern Sushi. To o jedną czwartą więcej niż w poprzednim pokoleniu. Nastolatkom nie brak pewności siebie. Czterech na pięciu uczniów szkoły średniej uważa się za lepszych od rówieśników. Chcą zmienić świat.