W Chinach rośnie liczba zarażeń zmutowanym wirusem ptasiej grypy. W niedzielę chińskie władze ujawniły informacje o pierwszych dwóch ofiarach śmiertelnych wirusa. Wiadomość tę ukrywano jednak przez ponad dwa tygodnie. Dziś przyznano, że liczba zakażeń zwiększyła się do 7.
Cztery nowe przypadki zarażenia zmutowanym wirusem H7N9 odkryto w położonej we wschodnich Chinach prowincji Jiangsu. Pośród osób, które zachorowały jest m.in. sprzedawca drobiu. Cała czwórka pacjentów jest w stanie krytycznym.
W niedzielę władze po raz pierwszy poinformowały o trzech przypadkach H7N9 w Chinach. Dwóch mężczyzn w wyniku zarażenia zmarło. W krytycznym stanie jest 35-letnia kobieta w prowincji Anhui.
Chińskie służby sanitarne uspokajają, że wirus nie przenosi się z człowieka na człowieka. Internauci mają jednak za złe władzom, że aż przez dwa tygodnie ukrywały informacje o przypadkach śmiertelnych.
W Szanghaju, gdzie zmarła dwójka pacjentów zarażonych ptasią grypą zaostrzono kontrolę punktów sprzedaży mięsa.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że od 2003 roku, gdy wirusa ptasiej grypy wykryto po raz pierwszy, na świecie zmarło z jego powodu 360 osób. Najbardziej popularny wirus H5N1 przenosi się ze zwierząt na ludzi.
Jednak naukowcy obawiają się zmutowanego szczepu, który mógłby przenosić się z człowieka na człowieka i ewentualnie doprowadzić do pandemii.